W Niemczech, tuż przy granicy z Polską, ma powstać ośrodek deportacyjny dla nielegalnych migrantów. Ci ludzie w każdej chwili będą mogli trafić do naszego kraju!

Portal TV Republika, wch 01-07-2024, 07:30
Artykuł
TV Republika

Jak informuje niemiecki portal DW, ponad 48 tys. odrzuconych azylantów czeka w Niemczech na „natychmiastową deportację”. W praktyce – często latami. Przyspieszyć procedurę mają tzw. centra wyjazdowe. Jedno z nich powstać może w brandenburskim Kuestrin–Kietz - sąsiadującym bezpośrednio z polskim Kostrzyniem. Mieszkańcy protestują i "liczą na wsparcie polskich sąsiadów".

Centrum wyjazdowe ma być zlokalizowane na leżącej na Odrze 120-hektarowej wyspie. Na początku XX wieku powstały tu koszary dla pruskiego wojska, po II wojnie światowej stacjonowały wojska sowieckie. Od 30 lat działka leży odłogiem. Teren jest zamknięty, głównie z powodu amunicji, która znajduje się nadal w ziemi. Koszary rozpadają się, ale są pod nadzorem konserwatora zabytków, więc zburzyć ich nie można. Pod ścisłą ochroną jest też przyroda. "Tylko na części działki można inwestować od razu. I właśnie o ten kawałek chodzi: a konkretnie o plany postawienia na nim kontenerowego osiedla dla 250 cudzoziemców, którzy nie dostali azylu w Niemczech i czekają na deportacje", podaje DW.

Centrum wyjazdowe ma być otwarte. Jego mieszkańcy będą mogli swobodnie wychodzić z ośrodka do wsi. Będą też mogli przechodzić na polską stronę. Oczywiście poza tymi, których podrzuci nam gościnna policja landu Brandenburgii, która specjalizuje się ostatnio w "usługach turystycznych".

Obecnie w Maerkische Oderland, powiecie w którym znajduje się Kuestrin–Kietz, jest 1800 uchodźców, według federalnego rozdzielnika powiat powinien przyjąć drugie tyle. Tyle, że jak informuje mieszkańcy, "nie ma miejsc".

Dlatego właśnie mieszkańcy Kuestrin- Kietz liczą na wsparcie polskich samorządowców. Burmistrz Kostrzyna Andrzej Kunt dowiedział się o niemieckich planach. "Oczywiście rozumiemy, że państwo niemieckie ma prawo decydować o swoich sprawach i nie chcielibyśmy uchodzić za stronę, która coś chce wymusić, czy narzucać, natomiast można założyć, że po naszej stronie będą podobne obawy jak po niemieckiej. Nasi mieszkańcy mogą się bać również tego, że cudzoziemcy mogą próbować przekroczyć granicę, a to może wiązać się ze zwiększoną kontrolą na granicy. A tego byśmy nie chcieli", powiedział portalowi DW.

Ostateczna decyzja o tym, czy centrum wyjazdowe powstanie właśnie w Kuestrin-Kietz, podjęta zostanie za kilka miesięcy.

Źródło: DW Polski, Portal TV Republika, wch

Komentarze
Zobacz także
Nasze programy