Miller o Ukrainie: Ze zdumieniem słucham pięknoduchów, którzy mówią, że nie chodzi o pieniądze

Artykuł
Leszek Miller
Boston9/CC

Życzymy Ukrainie powodzenia w jej drodze na Zachód, popieramy wszystkie działania integrujące Ukrainę z UE - zadeklarował podczas czwartkowej debaty w Sejmie szef SLD Leszek Miller. Lider Sojuszu podkreślał jednak konieczność wparcia finansowego dla Kijowa.

- Życzymy Ukrainie powodzenia w jej drodze na Zachód, popieramy wszystkie działania integrujące Ukrainę z UE, jak też kroki polskich władz, które idą w kierunku podtrzymania dialogu zarówno z Ukraińską władzą, jak i opozycją - powiedział były premier podczas debaty nad informacją szefa MSZ o rezultatach listopadowego szczytu Partnerstwa Wschodnie do w Wilnie. Podczas szczytu nie doszło do podpisania umowy stowarzyszeniowej UE-Ukraina.

Jak dodał Miller Sojusz opowiada się za politycznym rozwiązaniem konfliktu na Ukrainie i zachęca "wszystkie strony do rozmów i dialogu". - Trzeba podkreślać konieczność politycznego rozwiązania, bo - jak się okazało - opozycja nie jest tak silna jak sądzono, a władza nie jest tak słaba, jak się spodziewano - zaznaczył.

Były premier wyraził pogląd, że klucz do europejskiej przyszłości Ukrainy leży nie tylko w Kijowie, ale przede wszystkim w Brukseli i głównych stolicach Europy Zachodniej. Przywołał niedawne słowa byłego komisarza UE ds. rozszerzenia Guentera Verheugena: "UE nie potrafiła stworzyć czytelnej i przekonującej strategii wobec Ukrainy". - To zdanie jest kluczem do sytuacji, do dalszego jej rozwoju - ocenił.

Skrytykował kształt projektu umowy stowarzyszeniowej Ukrainy z UE, w którym - przypomniał - "nie było nawet słowa o dalekiej choćby perspektywie przystąpienia Ukrainy do UE". - Nie włączono nawet oczywistego, znajdującego się w traktatach - i w Traktacie Rzymskim, i w Traktacie Lizbońskim - rozwiązania mówiącego, że członkiem europejskiej wspólnoty ma prawo zostać każdy kraj europejski, jeśli spełnia stosowne kryteria. To zdanie zostało wykreślone na żądanie Francji - powiedział były premier.

Wytknął UE również fakt, iż nie przygotowała dla Ukrainy żadnej oferty finansowej. - O pieniądzach w tej sprawie trzeba mówić, a ze zdumieniem słucham różnych pięknoduchów, którzy mówią, że chodzi o wartości, o stowarzyszenia, a o pieniądzach nie warto rozmawiać - dodał szef SLD. Zastrzegł, że nie chodzi o żadną pomoc bezzwrotną z budżetu unijnego, ale o udział Unii w inwestycjach i wspólnych projektach korzystnych dla obu stron. - Można wyobrazić sobie organizowanie specjalnych stref ekonomicznych na pograniczu polsko-ukraińskim, można wyobrazić sobie udział Polski w budowaniu korytarzy energetycznych, kolejowych, drogowych, czy kompleksowy program pomocy i rozwoju dla ukraińskiego rolnictwa - przekonywał Miller.

Według niego można odnieść wrażenie, że wszyscy troszczą się o Ukrainę, chcą jej pomóc, "tylko jak dochodzi do rozmów o konkretach, to pozostają czułe słówka". - Unia potrafi wpompować miliardy euro w Grecję, potrafi pompować miliardy euro w systemy bankowe i finansowe, które wygenerowały kryzys, potrafi rozrzucać pieniądze na prawo i lewo, a dla Ukrainy ma miliard euro w ramach Partnerstwa Wschodniego, czy 2,5 miliarda - zauważył były premier.

Przypomniał, że Sojusz tydzień temu sformułował 5-punktowy plan UE dla Ukrainy. Zakłada on przygotowanie "mapy drogowej" dochodzenia do członkostwa w UE, stworzenie europejskiego systemu funduszy pomocowych, udostępnienie kredytów rozwojowych, zniesienie wiz, a także wymianę młodzieży, przedstawicieli samorządów i organizacji pozarządowych oraz współpracę w dziedzinie kultury i nauki pomiędzy Unią Europejską a Ukrainą.

- Działania, które muszą być podejmowane, powinny być dwukierunkowe - z jednej strony nakłanianie władz Ukrainy, aby powróciły do rozmów z perspektywą podpisania umowy stowarzyszeniowej, z drugiej strony - wzbogacenie tej umowy o różne propozycje dotyczące finansów i gwarancji politycznych. Jeśli taka oferta nie powstanie, będziemy świadkami wielkiej mistyfikacji: z jednej strony zachęty dla Ukrainy na rzecz integracji europejskiej, a z drugiej - brak realnych chęci w głównych stolicach europejskich, żeby Ukrainę przyjąć nawet za bardzo wiele lat - zaznaczył Miller.

Źródło: pap

Komentarze
Zobacz także
Nasze programy